Wiatr, ziemia i odpowiedzialność – jak rozwijać OZE w Polsce z korzyścią dla wszystkich?

1.jpg

W obliczu rosnącego zapotrzebowania na energię i konieczności dekarbonizacji polska gospodarka staje przed wyzwaniem transformacji energetycznej. Czy odnawialne źródła energii – zwłaszcza energia wiatrowa i geotermalna – rzeczywiście stanowią bezpieczną i opłacalną alternatywę? Artykuł analizuje fakty, wyzwania i kontrowersje związane z rozwojem OZE w Polsce.

Siła wiatru w służbie środowiska

Energia wiatrowa przez lata funkcjonowała na marginesie globalnej debaty o transformacji energetycznej – często postrzegana jako niestabilna i kosztowna. Obecnie, w dobie przyspieszającego kryzysu klimatycznego i wymogu redukcji emisji, staje się symbolem technologicznej dojrzałości i ekologicznej odpowiedzialności.

Z punktu widzenia środowiskowego, turbiny wiatrowe są jednym z najmniej inwazyjnych źródeł energii. Ich działanie nie wiąże się z emisją dwutlenku węgla, tlenków azotu czy cząstek stałych. Nie spalają paliwa, nie zużywają wody, nie generują odpadów. W przeciwieństwie do elektrowni wodnych, nie wymagają ingerencji w ekosystemy rzeczne i nie zajmują znacznych powierzchni gruntu. Co więcej, zarówno powierzchnia pod wiatrakami, jak i panelami fotowoltaicznymi może nadal pełnić funkcje rolnicze, jak widać to na przykładzie Zklastra i upraw czosnku niedźwiedziego.

Nowoczesne technologie minimalizują oddziaływanie akustyczne turbin. Hałas generowany przez pracującą turbinę oddaloną o 500–700 metrów od zabudowy jest zbliżony do poziomu naturalnego tła wiejskiego – około 35–45 decybeli. Często przytaczany argument o rzekomym szkodliwym wpływie infradźwięków nie znalazł dotąd potwierdzenia w niezależnych badaniach naukowych. Z kolei zjawisko migotania cienia, realne, ale ograniczone czasowo i przestrzennie, może być łagodzone poprzez odpowiednie lokalizowanie i programowanie turbin.

Z punktu widzenia bilansu środowiskowego, turbiny wiatrowe odrabiają swój „ślad węglowy” już po 7–9 miesiącach pracy. Oznacza to, że przez ponad 90% okresu eksploatacji dostarczają energię bezemisyjną, realnie przyczyniając się do zmniejszenia śladu klimatycznego systemu elektroenergetycznego. To wskaźnik, z którym mało które źródło energii może konkurować.

 

Wydajność i rachunek zysków – ekonomia energii wiatrowej

Jeszcze dekadę temu inwestycje w energetykę wiatrową uchodziły za ryzykowne i kapitałochłonne. Dziś sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Dynamiczny rozwój technologii, spadające koszty budowy i rosnące ceny energii elektrycznej sprawiły, że wiatr staje się nie tylko sprzymierzeńcem środowiska, ale również realnym źródłem zysków.

Według danych Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, średni koszt budowy lądowej farmy wiatrowej spadł od 2010 roku o ponad połowę. Przy obecnych warunkach rynkowych koszt produkcji 1 MWh energii z wiatru kształtuje się na poziomie od 180 do 250 zł, co czyni ją jedną z najtańszych technologii wytwarzania dostępnych w Polsce.

Kluczowym elementem rentowności są także niskie koszty operacyjne. Turbiny nie wymagają paliwa, a ich eksploatacja – choć technicznie zaawansowana – nie pociąga za sobą wysokich nakładów w cyklu życia instalacji. W połączeniu z systemem aukcyjnym dla OZE oraz możliwością zawierania długoterminowych umów sprzedaży energii (tzw. PPA – Power Purchase Agreement) z odbiorcami przemysłowymi, inwestycje w energetykę wiatrową zyskują stabilne podstawy ekonomiczne.

Również instytucje finansowe coraz chętniej wspierają tego typu projekty. Niskooprocentowane kredyty, środki z Funduszy Europejskich oraz preferencyjne mechanizmy wsparcia sprawiają, że wejście na rynek jest dziś łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej – przynajmniej od strony finansowania. Problemem pozostają jednak uwarunkowania prawne – w tym wciąż obowiązujące ograniczenia lokalizacyjne, które ograniczają dostępność terenów pod nowe inwestycje.

Nie zmienia to jednak faktu, że z perspektywy firm deweloperskich, energetyka wiatrowa stała się przedsięwzięciem zyskownym. Inwestorzy, którzy nie osiągaliby rentowności, nie prowadziliby działalności na skalę, jaką obserwujemy dziś w Polsce. Krótkoterminowe ryzyka istnieją – m.in. związane z opóźnieniami administracyjnymi czy lokalnymi protestami – ale w horyzoncie wieloletnim wiatr staje się jednym z najbardziej przewidywalnych partnerów biznesowych w polskiej energetyce.

 

Społeczna akceptacja i lokalne kontrowersje

Choć rozwój odnawialnych źródeł energii w Polsce znajduje szerokie poparcie w badaniach opinii publicznej, rzeczywiste procesy inwestycyjne niejednokrotnie napotykają na silny opór lokalnych społeczności. Energia wiatrowa, podobnie jak fotowoltaika wielkoobszarowa, bywa postrzegana nie tylko jako symbol nowoczesności, ale również jako zagrożenie dla ładu przestrzennego, komfortu życia i lokalnej tożsamości.

Najczęściej zgłaszane przez mieszkańców obawy dotyczą trzech kwestii: hałasu i infradźwięków, migotania cienia oraz potencjalnych zagrożeń fizycznych. Choć wiele z tych zastrzeżeń nie znajduje jednoznacznego potwierdzenia w literaturze naukowej, nie można ich ignorować. Przykładem może być zjawisko „ice throw”, czyli zrzutu lodu z łopat turbiny w warunkach zimowych – realne, choć występujące rzadko i możliwe do ograniczenia poprzez zachowanie odpowiednich odległości.

Równie istotne są kwestie wizualne i krajobrazowe. Pojawienie się turbin wiatrowych czy dużych instalacji fotowoltaicznych diametralnie zmienia odbiór przestrzeni – co szczególnie dotyczy terenów rolniczych i obszarów cennych przyrodniczo. Dla wielu mieszkańców takie zmiany oznaczają nie tylko utratę estetyki otoczenia, ale także spadek wartości nieruchomości. W efekcie pojawiają się postulaty zwiększenia minimalnych odległości od zabudowań – z obecnych 500–700 metrów do nawet 1000 metrów.

Lokalne organizacje i mieszkańcy coraz częściej podważają rzetelność raportów oddziaływania na środowisko (ROŚ), wskazując, że są one sporządzane przez wykonawców opłacanych przez inwestorów. Brak niezależnej weryfikacji danych, nieuwzględnianie rzeczywistej fauny, wycinki drzew czy błędna klasyfikacja terenów – to zarzuty powtarzające się w wielu gminach. Dodatkowo, urzędy odpowiedzialne za wydawanie decyzji środowiskowych – takie jak Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska – często dysponują ograniczonymi zasobami kadrowymi i nie są w stanie w pełni zweryfikować wszystkich aspektów technicznych i ekologicznych.

W tym kontekście nie można mówić o społecznej akceptacji bez pełnej transparentności, partycypacji i rzetelnej komunikacji. Tam, gdzie mieszkańcy są informowani na wczesnym etapie, mają realny wpływ na lokalizację inwestycji, a ich obawy są merytorycznie analizowane – tam rośnie szansa na porozumienie. Tam, gdzie konsultacje są jedynie formalnością, a decyzje zapadają za zamkniętymi drzwiami – narasta nieufność, a wraz z nią opór.

 

Pod powierzchnią – geotermia jako alternatywa dla Polski

W polskiej debacie o transformacji energetycznej geotermia wciąż pozostaje w cieniu innych odnawialnych źródeł. Niesłusznie – jej potencjał jest nie tylko znaczący, ale i stabilny. W odróżnieniu od energii wiatrowej czy słonecznej, nie zależy od warunków atmosferycznych, co czyni ją szczególnie cennym uzupełnieniem miksu energetycznego.

Polska leży na obszarze, który geologicznie sprzyja wykorzystaniu energii geotermalnej – szczególnie w pasie rozciągającym się od Pomorza Zachodniego po Lubelszczyznę. Zasoby gorących wód podziemnych występują tam na głębokościach od 1 do 3 kilometrów, osiągając temperatury umożliwiające zarówno wykorzystanie ciepła do ogrzewania, jak i – przy odpowiedniej technologii – do produkcji energii elektrycznej.

Obecnie dominującym zastosowaniem geotermii w Polsce jest ciepłownictwo systemowe. Najbardziej znanym przykładem jest Zakład Geotermalny w Podhalu, który od lat dostarcza energię cieplną do budynków mieszkalnych i obiektów publicznych. Jednak możliwości są znacznie szersze. Przy odpowiednim wsparciu regulacyjnym i finansowym geotermia mogłaby odgrywać większą rolę w bilansie energetycznym kraju – nie tylko jako źródło ciepła, ale również stabilnej, nieprzerwanej produkcji energii elektrycznej.

Największą barierą dla rozwoju tej technologii pozostają koszty początkowe. Wykonanie odwiertu głębokiego na potrzeby geotermii wysokotemperaturowej to inwestycja rzędu 20–40 milionów złotych. Do tego dochodzi ryzyko geologiczne – dopiero po wykonaniu odwiertu można ostatecznie ocenić parametry złoża. Wymaga to zaawansowanych analiz, doświadczenia oraz dostępu do kapitału, co w praktyce ogranicza liczbę inwestorów.

Nie bez znaczenia są też uwarunkowania legislacyjne i infrastrukturalne. Brakuje krajowej strategii rozwoju geotermii, która uwzględniałaby potencjał lokalny i stworzyła warunki do koordynacji działań gmin, spółek ciepłowniczych i instytucji publicznych. W wielu przypadkach potrzebna byłaby także modernizacja sieci ciepłowniczych i budowa nowej infrastruktury przesyłowej.

Pomimo tych ograniczeń, geotermia ma cechę, której nie posiadają inne OZE – stałość. Działa przez całą dobę, niezależnie od pogody, pory roku czy pory dnia. W kontekście rosnącego zapotrzebowania na niezawodne źródła mocy bazowej, to przewaga trudna do przecenienia.

 

Energetyczny rozsądek: jak godzić interesy środowiska, gospodarki i społeczeństwa

Transformacja energetyczna nie jest tylko wyzwaniem technologicznym. To złożony proces społeczno-ekonomiczny, który wymaga umiejętnego balansowania pomiędzy trzema filarami: ochroną środowiska, bezpieczeństwem ekonomicznym i akceptacją społeczną. W debacie publicznej coraz częściej pojawia się pytanie nie o to, czy rozwijać odnawialne źródła energii, ale jak robić to mądrze.

Z jednej strony, energia wiatrowa i geotermalna oferują realne korzyści dla środowiska i klimatu. Z drugiej – każde źródło energii, niezależnie od swojej etykiety, niesie ze sobą określone konsekwencje lokalne i wymaga określonych kompromisów. Jak zauważył jeden z uczestników debaty, „nie ma procesu wytwarzania energii, który byłby całkowicie neutralny – chodzi o to, by minusy nie przesłaniały plusów”.

W tym kontekście nie wystarczą ogólne strategie i wskaźniki. Potrzebna jest realna praca u podstaw: mądre planowanie przestrzenne, rzetelne raporty środowiskowe, przejrzyste procedury administracyjne i autentyczny dialog z mieszkańcami. Takie działania nie tylko zwiększają szanse powodzenia inwestycji, ale też budują kapitał społecznego zaufania – fundament każdej trwałej zmiany systemowej.

 

Źródła

Niniejszy artykuł powstał na podstawie debaty eksperckiej pt. „Debata o odnawialnych źródłach energii”, która odbyła się z udziałem:

  • Tomasza Drzała, Prezesa Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE
  • Daniela Laske, Dyrektora Regionalnego Neo Energy Group
  • Waldemara Kwiatkowskiego, Radnego Urzędu Miejskiego w Grodkowie
  • Adama Habrajskiego, aktywisty i przedstawiciela społeczności Kluczborka

Rozmowę prowadził Jacek Dolec.

Wypowiedzi uczestników stały się punktem wyjścia do analizy rzeczywistych korzyści, obaw i potencjału, jaki niosą odnawialne źródła energii w kontekście polskiej transformacji energetycznej.

Międzynarodowa Agencja Energii (IEA)

WysokieNapiecie.pl

Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ)

REN21 – Global Status Report 2023

Instytut Energetyki Odnawialnej (IEO)