Pomimo starań podejmowanych przez lokalną społeczność i liderów, takich chociażby jak ZKlaster, na szczeblu europejskim, region zgorzelecki, w którym działają kopalnia i elektrownia PGE Turów, nie otrzyma unijnych środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Koncern PGE nie zrobił nic, co pozwoliłoby uzyskać wsparcie dla powiatu zgorzeleckiego i kombinatu Turów. Mimo iż ta sama spółka opracowała harmonogram odchodzenia od węgla w Bełchatowie, uzyskując dla niego unijne miliardy.
Fundusz Sprawiedliwej Transformacji dedykowany jest regionom, gdzie transformacja jest natychmiastowa i gdzie występuje duża emisja dwutlenku węgla, której redukcja wpływa istotnie na warunki zatrudnienia. Do takich, od lat związanych z wydobyciem węgla brunatnego, należą powiaty bełchatowski i zgorzelecki. W obu wspomnianych regionach funkcjonują podmioty należące do PGE SA – elektrownia i kopalnia węgla brunatnego Bełchatów oraz elektrownia i kopalnia Turów. W przypadku Turowa (pomimo starań ZKlastra i lokalnych samorządów, wspieranych przez władze wojewódzkie) region zgorzelecki nie otrzyma unijnych środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, ponieważ władze PGE, nie były w stanie przedstawić planu na zamykania kombinatu od 2030 roku. Wprost przeciwnie – koncesja na prace wydobywcze w kopalni PGE Turów została przyznana do 2044 roku. Dodatkowo w kompleksie uruchomiono niedawno, wart 4,3 miliarda złotych, nowy blok energetyczny. Wobec powyższego, zdaniem reprezentującej Komisję Europejską Emmy Toledano Laredo, brak jest wystarczających dowodów zaangażowania w transformację do 2030 roku, a Terytorialny Plan Sprawiedliwej Transformacji, przygotowany dla regionu zgorzeleckiego jest niewystarczający.
Tym samym, powiat zgorzelecki stał się ofiarą działalności podmiotu, od którego przez lata był uzależniony. Upór władz PGE w Turowie, przez ostatni rok konfliktu z Czechami, kosztował polskich podatników ponad 300 mln złotych. Teraz koszty zaniechań są jeszcze większe. Wszystkie środki, jakie Unia Europejska przeznaczy na transformację energetyczną na Dolnym Śląsku, ominą Zgorzelec i trafią do Wałbrzycha. Wszyscy mieszkańcy powiatu, w tym tysiące pracowników oraz podmiotów powiązanych z PGE Turów, zostali wprowadzeni w błąd. Karmiono ich fałszywą perspektywą trwania kombinatu, wbrew logice i faktom. Łatwo dostępne złoża węgla brunatnego w okolicach Bogatyni już się kończą, a wobec protestów organizacji ekologicznych, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił rygor natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowej wydanej spółce PGE GiEK dla kopalni odkrywkowej. Z roku na rok maleje też udział elektrowni Turów w krajowym wolumenie produkcji energii. Z drugiej strony, pracowników i ich rodziny straszy się perspektywą nagłego wyłączenia kombinatu.
– Natychmiastowe zamknięcie Turowa albo jego trwanie do 2044 roku to fałszywa alternatywa. Turów należy transformować zgodnie ze strategią – ostrzegała w 2020 roku Agnieszka Spirydowicz, prezes Zgorzeleckiego Klastra Rozwoju OZE i Efektywności Energetycznej (ZKlaster).
W czerwcu 2020 ZKlaster zainicjował zebranie 27000 podpisów w sprawie sprzeciwu wobec natychmiastowego zamknięcia Kopalni Węgla Brunatnego w Turowie, jednocześnie uznając rok 2030 za rozsądną propozycję rozpoczęcia wygaszania. Inicjatorem i koordynatorem strategii transformacji regionu zgorzeleckiego był pierwszy prezes ZKlastra Albert Gryszczuk, a towarzyszyli mu członkowie Komitetu Transformacji Regionu Turoszowskiego – władze samorządowe Powiatu Zgorzeleckiego oraz gminy z tego obszaru (Zgorzelec, Bogatynia, Sulików, Węgliniec, Pieńsk i Zawidów).
Rok później, w grudniu odbyło się w Brukseli posiedzenie Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego, w sprawie petycji mieszkańców obszaru turoszowskiego. Stanowisko lokalnej społeczności, na forum Komisji, prezentowała Agnieszka Spirydowicz, obecna prezes ZKlastra.
– W naszym przekonaniu dzięki staraniu lokalnych społeczności, przy poparciu Komisji, można wdrożyć przygotowany już plan transformacji zagłębia węgla brunatnego, obejmujący obszar Turowa. Należy również rozpocząć transformację pobliskich regionów węglowych w Saksonii i Czechach. Tylko wtedy można będzie mówić o sprawiedliwej transformacji, a nie transformacji, na której jedni zyskują kosztem innych. (…)Ubolewamy, że duże instytucje dysponujące miliardowymi budżetami tkwią na pozycjach starych zasiedziałych operatorów i opóźniają konieczną transformację energetyczną. To oni niestety inspirują polityków i wzbudzają niezdrowe emocje , których jedynym efektem jest utrzymywanie na wysokim poziomie słupków poparcia społecznego. Ta krótkowzroczna populistyczna polityka ma oczywiste następstwa w postaci budowania fałszywej świadomości i przekonywania dużych grup społecznych , co do konieczności trwania w skansenie energetyki opartej na węglu. To droga donikąd, więc wzywam Komisję do intensywniejszego wsparcia działań podmiotów działających na rzecz budowania gospodarki neutralnej klimatycznie. Wszyscy – Komisja Europejska, władze Polskie i PGE – wydają pieniądze: nowy blok ok 1 mld euro, potencjalna ugoda z Czechami ok 50 mln EUR, kara naliczona przez TSUE to już ok 25 mln EUR, nieznane, zaniechane koszty w kompleksie. Mówimy o wydanych pieniądzach na poziomie ponad 1 mld EUR. Tymczasem cały Dolny Śląsk ma dostać 556 mln EUR z FST , a w ciągu ostatnich lat wydano i chce się wydać znacznie wyższe środki na spory i inwestycje w odchodzące technologie. Opamiętajmy się, czy spory polityczno–ideologiczne mają mieć wyższość nad dobrem lokalnej społeczności? – podkreślała , Agnieszka Spirydowicz
Pomimo decyzji KE o nieprzyznawaniu środków dla regionu zgorzeleckiego, w czerwcu 2022 roku przedstawiciele Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE, wzięli udział w spotkaniu z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem
– Region zgorzelecki dzięki naszym działaniom, w ścisłej współpracy z samorządami, jest zauważany przez najważniejszych decydentów, nie tylko w Polsce, ale też w Europie. Spotkanie z Fransem Timmermansem jest okazją, aby porozmawiać o możliwości pozyskania środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Brak środków z FST, oznacza dla Zgorzelca i okolic, los jaki spotkał kiedyś region wałbrzyski. Musimy zrobić wszystko, żeby wsparcie dla regionu uzyskać – mówiła we Wrocławiu prezes Spirydowicz.
O dziwo, plany wygaszania Turowa bardzo mocno zbulwersowały nowego burmistrza Bogatyni, który jawnie sprzeciwiał się datom zawartym w strategii transformacji. Dając jednocześnie, jako oficjalny organ władzy lokalnej, jasny sygnał Komisji Europejskiej. W opublikowanym oświadczeniu Wojciech Dobrołowicz jednoznacznie pogrążył jakiekolwiek szanse na pozyskanie środków niezbędnych z perspektywy przyszłości Bogatyni i samego Turowa.
Czego nie wolno w Turowie, wolno w Bełchatowie
Ani polski rząd, ani koncern PGE nie zrobiły nic, co pozwoliłoby uzyskać dla powiatu zgorzeleckiego środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Tym bardziej zaskakujący jest fakt, że ten sam podmiot – Grupa PGE, przygotowała harmonogram odchodzenia od węgla w Bełchatowie, uzyskując dla regionu wsparcie unijne. Powstał plan wygaszenia bełchatowskiej elektrowni, który stanowił podstawę przyznania środków unijnych na ten cel, w wysokości aż 1,7 miliarda złotych!
I tak pierwszy z dwunastu obecnie pracujących bloków ma zostać wyłączony w 2030 r. Następnie w 2031 r. – 1 blok, 2032 r. – 2 bloki, 2033 – 2 bloki, 2034 r. – 3 bloki, 2035 r. – 2 bloki i 2036 – 1 blok. Zakończenie wydobycia węgla w polach Bełchatów i Szczerców ma nastąpić odpowiednio w latach 2026 r. i 2038 r.(…) Na unijnych dotacjach ma skorzystać też Polska Grupa Energetyczna. W ramach transformacji energetycznej spółka zapowiedziała do 2030 r. inwestycje warte ok. 5 mld zł.(…) W planach jest m.in. budowa na terenach pokopalnianych farm fotowoltaicznych o łącznej mocy 600 megawatów, a także farm wiatrowych i magazynów energii.– informuje Portal netTG.pl Gospodarka i Ludzie
Wszystkie argumenty przeciw rozpoczęciu wygaszania kombinatu górniczo-energetycznego, powtarzane jak mantra przez zarząd PGE Turów i podbijane przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, stały się nieaktualne, jeżeli chodzi o Bełchatów. Przypomnieć należy, że w przypadku przyznania środków unijnych w województwie łódzkim, również jako warunek stawiano podanie terminu rozpoczęcia i harmonogramu wygaszania głównego emitenta CO2. Okazało się, że Grupa PGE była w stanie przygotować plan na transformację swojego największego przedsiębiorstwa, a drugi co do wielkości podmiot – kombinat Turów – może o wsparciu zapomnieć.
Pod dużym znakiem zapytania stoi teraz przyszłość całego regionu Turoszowa. Najwyraźniej, większym zagrożeniem niż Unia Europejska, ekolodzy oraz roszczenia czeskich i niemieckich sąsiadów, jest wewnętrzny układ związków zawodowych i polityków, blokujący jakiekolwiek racjonalne posunięcia. Obawy, prośby i aktywne działania lokalnej społeczności, zdały się na nic. W ankiecie opublikowanej na łamach dziennika zgorzelec.info, połowa mieszkańców opowiedziała się za wyłączeniem kopalni i elektrowni przed 2035 rokiem, jeżeli tylko pozwoliłoby to pozyskać unijne wsparcie finansowe. Ponad 2/3 czytelników biorących udział w ankiecie stwierdziło, że bez środków z FST region nie poradzi sobie z transformacją. Tymczasem decydenci w sprawie Turowa okazali się ślepi i głusi na głos opinii publicznej.