Na Dolnym Śląsku, a ostatnio, szczególnie w Powiecie Lubańskim (gmina Siekierczyn, Leśna i Olszyna) pojawia się coraz więcej firm namawiających rolników do podpisywanie długoletnich umów na dzierżawę użytków rolnych pod farmy fotowoltaiczne. Firmy te pochodzą z różnych stron, dysponują też różnym kapitałem. Na naszym terenie firmy zagraniczne posługuję się polskimi pośrednikami.
Bum na wielkopowierzchniowe farmy fotowoltaiczne wciąż trwa i wciąż mamy do czynienia z oszustwami związanymi z dzierżawą gruntów pod farmy fotowoltaiczne. Choć słowo dzierżawa nie bardzo tu pasuje – czynności te bardziej należałoby nazwać rezerwacją gruntów. Procederem aktywnie zajmuje się kilka firm a metodologia oszustwa jest prosta umowy są tak konstruowane, że w odczuciu wydzierżawiającego ma to być doskonały interes z kolei w praktyce firma tworzy sobie olbrzymie bazy danych gruntów, dla których szuka dalszych najemców, którzy dopiero realnie będą budować elektrownie. W praktyce 99.9% osób podpisujących takie umowy finalnie, jako inwestora podczas budowy farmy będzie miało firmy z obcym kapitałem.
Choć zabrzmi to trywialnie to zanim pogonimy takiego agenta z widłami przeczytajmy dokładnie umowę zwyczaj pułapki pojawiają się w kilku obszarach. Przede wszystkim, w umowach dzierżawy występuje zapis bezwarunkowego przeniesienia praw na podmiot trzeci, którego w momencie podpisywania umowy nie znamy. Finalnie przez 29 lat rolnicy mogą mieć do czynienia, nie z polskim lokalnym partnerem, a z zagraniczną korporacją o niewiadomym źródle finansowania. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, jakie problemy mogą z tego wyniknąć w sytuacjach spornych, których podczas inwestycji nie brakuje. Z kim wówczas rolnicy mogą rozmawiać, z kim negocjować? Po pośredniku, z którym pierwotnie umowę się podpisywało, nie będzie już śladu.
Należy wybrać znanego, lokalnego partnera z własnym kapitałem.
Niestety spekulantów i oszustów nie brakuje. Zauważają to już izby rolnicze w całym kraju.
– Przestrzegamy rolników przed zbyt pochopnym podpisywaniem umów na dzierżawę gruntów. Zapraszamy ich do naszego biura celem konsultacji proponowanych warunków z prawnikami współpracującej z naszą izbą – mówi Piotr Burek, prezes jednej z izb rolniczych.
Z jego informacji wynika, że wspomniane podmioty gospodarcze są zainteresowane dzierżawą działek o powierzchni od 5 do 10 ha, przeważnie na glebach od IV do VI klasy. Prezes wskazuje, że teksty umów są bardzo podobne w treści jak dzierżawy pod budowę farm wiatrowych, które były tak powszechne jeszcze kilka lat temu. Dodaje, że mogą to być te same firmy – jedynie pozyskujące grunty. Odwiedzają one wójtów, namawiają ich do inwestycji w gminach, sugerują zmiany w miejscowych planach zagospodarowania.
– Podsuwane do podpisu umowy dotyczą dzierżawy zazwyczaj na 29 lat. Bardzo ważne jest, aby wybrać wiarygodnego partnera, ponieważ umowy te dają dzierżawcom wszelkie pełnomocnictwa do postępowań sądowych, administracyjnych i wieczystoksięgowych związanych z inwestycją – informuje Joanna Janaszek z kancelarii obsługującej izbę rolniczą. Dodaje, że z zapisów umów wynika, że właściciel gruntu ma bardzo ograniczone możliwości wypowiedzenia takiej umowy.
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem dla rolników jest zawieranie umów ze stabilnymi, sprawdzonymi lokalnie partnerami, którzy również są obecni w naszym regionie. Zwrócić uwagę należy, czy firmy/inwestorzy dysponują własnym, polskim kapitałem. Powiat Lubański ma szansę stać się obszarem zyskującym w wymiarze ekonomicznym i energetycznym na budowie odnawialnych źródeł energii, idąc za przykładem np. Powiatu Zgorzeleckiego.