Konin i Turów– quo vadis?

laka_2.png

Podczas gdy na Śląsku negocjowane są nierealistyczne warunki zamknięcia kopalń za 20-30 lat, pod którymi podpisze się rząd, to w Wielkopolsce Wschodniej uczestnicy transformacji trzymają się twardej rzeczywistości. Prywatny inwestor i właściciel koncernu ZE PAK podjął decyzję, że w ciągu najbliższych pięciu lat działalność oparta o wydobycie i spalanie węgla zostanie ograniczona o ponad połowę, a ostatnia elektrownia Pątnów II i odkrywka Tomisławice zostaną zamknięte do 2030 r. W zamian powstaną wiatraki, fotowoltaika i biogazownie, ale miejsc pracy przy ich powstaniu zapewne nie starczy dla wszystkich. Dlatego związki zawodowe w imieniu pracowników szukają alternatyw dla zatrudnienia i możliwości sfinansowania nowych miejsc pracy..

 

Związki zawodowe dostrzegają jednak, że zamknięcie koncernu może nastąpić jeszcze szybciej i ostrzegają, że nie są na takie tempo przygotowani. Jedna z inicjatorek listu do Komisarza Timmermansa, Alicja Messerszmidt ze związku zawodowego KADRA z kopalni w Koninie mówi

 

Nie ma co się oszukiwać – w tym tempie wzrostu podatków od emisji CO2 nie będzie nas już za pięć, a nie dziesięć lat. Ostatnia elektrownia Pątnów II bez wsparcia z rynku mocy nie przeżyje drugiej połowy lat dwudziestych i tym samym nie będzie zapotrzebowania na węgiel z odkrywki Tomisławice. To będzie dla nas katastrofa – nie jesteśmy na nią przygotowani – ostrzega Przewodnicząca.

 

Grupa ZEPAK zatrudniała blisko 10 tys. osób dekadę temu, teraz zatrudnienie spadło do poziomu poniżej 4 tysięcy ludzi, a będzie coraz mniej. Messerszmidt twierdzi, że środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dają pracownikom nadzieję, ale ostrzega

 

W Brukseli i Warszawie odmienia się przez wszystkie przypadki tylko Śląsk, a nas nikt nie dostrzega, bo właściciel naszej elektrowni nie jest państwowy. Górnictwo węgla kamiennego na Śląsku, oprócz środków unijnych, może liczyć na wsparcie z budżetu państwa. Nasze stanowisko jest takie, że pracownicy GK ZE PAK są także obywatelami RP i w myśl Konstytucji nie powinniśmy pod tym względem być marginalizowani. W znacznym stopniu liczymy jednak na środki unijne, ale one przyjdą za późno i dlatego apelujemy o pilną pomoc do Komisji Europejskiej.

 

Jak twierdzą związkowcy, trwające negocjacje między Warszawą a Brukselą o warunki wsparcia dla polskich regionów węglowych, w tym górnictwa węgla kamiennego, przedłużają pracę nad przygotowaniem Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. To oznacza, że projekt pracowniczy, który przygotowali razem z pracodawcą ma szansę na sfinansowanie za ok. 2 lata, a środków potrzebują już teraz, bo jeszcze w tym roku zostanie zamknięta jedna z trzech ostatnich odkrywek kopalni węgla brunatnego – Jóźwin, a w 2022 roku kolejna – Drzewce.

 

Sam prezes zarządu Grupy ZE PAK uważa, że inicjatywa i apel związków zawodowych ma szansę przygotować region na transformację i deklaruje współpracę

 

Nowa strategia Grupy ZE PAK przyjęta w październiku 2020 r. jest spójna z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu. Dokument jasno określa tempo odchodzenia od węgla – zrobimy to do 2030 r., bo takie są realia biznesowe i tego oczekuje Komisja Europejska z uwagi na treść Porozumienia Paryskiego. Dzięki tej decyzji nasz region jako jedyny w Polsce ma realną szansę na pozyskanie środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Projekt wsparcia pracowników w oczywisty sposób wpisuje się w założenia tego funduszu, ale jak widać jest potrzebny na tu i teraz. Deklaruję pełną współpracę w jego realizacji. W Brukseli przygotowano te środki z myślą też o nas w Wielkopolsce Wschodniej – te pieniądze są po to, aby łagodzić negatywne skutki odchodzenia od węgla. Ten proces na pewno nie będzie łatwy dla 4 tys. pracowników zatrudnionych w Grupie – komentuje Piotr Woźny, prezes zarządu Grupy ZE PAK.

 

Nieco inaczej wygląda sytuacja w Regionie Turoszowskim. Choć już 4 października 2019 roku, z inicjatywy Zarządu Starostwa Powiatowego w Zgorzelcu powstał Komitet Transformacji Regionu Turoszowskiego, mający podejmować działania na rzecz transformacji regionu, to jak na razie toczy on przede wszystkim walkę o możliwość rozłożenia transformacji energetycznej w czasie.

 

– Rada Powiatu Zgorzeleckiego przyjęła stanowisko dotyczące poparcia dla działań podejmowanych w celu zapewnienia dalszego stabilnego funkcjonowania Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni oraz wsparcia samorządów Zagłębia Turoszowskiego ubiegających się o środki finansowe w ramach Funduszu Sprawiedliwiej Transformacji (…)Wspólne oświadczenie dotyczące wydłużenie terminu obowiązywania obecnej koncesji na wydobycie węgla w Kopalni Turów do 2044 roku wyrazili także burmistrz Bogatyni oraz przedstawiciele Strony Społecznej z Kopalni i Elektrowni, podkreślając, że najbliższe lata są kluczowe dla dalszego rozwoju regionu. Będzie to czas przeznaczony na poprawę jego konkurencyjności i na wyrównywanie szans – czytamy na stronie Turów2044i

 

Argumentom o możliwej zapaści regionu i pobawieniu tysięcy ludzi miejsc pracy przeczy ekspertyza przygotowana jeszcze w styczniu 2019 roku ekspertyza prof. Jan Popczyka Jan dr. Krzysztofa Bodzek – Energetyka XXI w. na Dolnym Śląsku. Alternatywa wobec rozbudowy odkrywki węgla brunatnego i bloku 450 mw w Turowie. Eksperci wskazują min, że przejście z węgla brunatnego na OZE daje od 2 do 3 razy więcej miejsc pracy niż rozbudowa zagłębia i elektrowni.ii

 

Powiat Zgorzelecki stał się polem walki politycznej, tym bardziej, że zbliżają się wybory na burmistrza Bogatyni, po rezygnacji Wojciecha Błasiaka. W tym całym zamieszaniu, pochwalić należy działalność Zgorzeleckiego Klastra, który prowadzi transformację energetyczną na własną rękę, nie czekając na Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Inwestycje spółek tworzących ZKlaster to już około 200 mln złotych, a w ciągu najbliższych lat, kwota ta wzrośnie jeszcze aż o pół miliarda. Budowane między Zgorzelcem a Bogatynią farmy PV mają zaspokoić zapotrzebowanie na energię znacznej części Dolnego Śląska.

 

16 kwietnia br, pod egidą ZKlastra i Krajowej Izby Klastrów Energii, odbyły się międzynarodowe warsztaty dotyczące przyszłości regionu Turoszowa, w których uczestniczyli obywatele i przedstawiciele organizacji z Polski, Czech i Niemiec. Zaprezentowano szereg pomysłów dla przyszłości regionu, zarówno dotyczących energetyki, jak i nowych miejsc pracy.

– Cieszę się, że dyskutujemy o obranych kierunkach transformacji regionu przechodzącego na zielone technologie, w tym stawiającego na OZE i widzimy konieczność szerokiej współpracy z Niemcami i Czechami – komentuje Agnieszki Spirydowicz z ZKlastraiii

28 kwietnia 2021 r. Minister Klimatu i Środowiska przedłużył termin obowiązywania obecnej koncesji na wydobywanie węgla brunatnego i kopalin towarzyszących ze złoża „Turów” do 2044 roku., pomimo tego, że szanse na funkcjonowanie kopalni są minimalne. Brak daty odejścia od węgla, zgodnej z unijnymi celami klimatycznymi, oznacza brak środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

– Plan Polski, aby przedłużyć żywotność kopalni węgla w Turowie do 2044 roku, może oznaczać, że region nie uzyska dostępu do flagowego funduszu zielonej transformacji Unii Europejskiej, poinformowała w poniedziałek Komisja Europejska. (…)To z pewnością zagraża wykorzystaniu Funduszu Sprawiedliwej Transformacji do wspierania tego regionu, w którym, jak widać, transformacja nie jest planowana od teraz do 2030 r.” – powiedziała rzeczniczka Komisji Vivian Loonela o decyzji polskiego rządu, ogłoszonej w zeszłym tygodniu. – informował w pierwszych dniach maja Reutersiv

i https://turow2044.pl

ii http://eko.org.pl/imgturysta/files/2020/Turow_ekspertyza%20Popczyk_Bodzek_0119.pdf

iii http://klastry.org.pl/przyszlosc-obszaru-turoszowskiego-pozytywne-rozmowy-przedstawicieli-polski-czech-i-niemiec/

iv https://www.reuters.com/article/us-poland-coal-eu-idUSKBN2CK19A

 

Aleksandra Olczyk